12.2.2004 18:18 |
BTM vel Bulmunk |
kot |
Kolejna zwykła ulica. Kolejny spokojny dzień, maszerujesz sobie ulicą pomrukując pod nosem. Nagle zza rogu wybiega gromadka dzieci, biegną wprost na Ciebie więc uchylasz się na bok.
Słyszysz za sobą jakiś łomot! To kot, który wylegiwał się na parapecie przestraszony Twym nagłym odskokiem zepchnął na ziemie suszący się garnek.
Kot: Czarny kot stoi teraz wyprostowany patrząc się na Ciebie. Po chwili jego najeżona sierść prostuje się, a on sam siada i drapie się w ucho, wciąż jednak nie spuszczając cię ze swych wielkich, świecących oczu. |
|